Patek Philippe Ref.5320G Perpetual Calendar – Basel 2017 [zdjęcia live, cena]

Łukasz Doskocz29.03.20173 min. czytania

Jak co roku manufaktura Patek Philippe przygotowała na Baselworld całą plejadę reaktywowanych, odświeżonych i kompletnie nowych referencji. Do tych ostatnich należy Ref.5320G w pięknym, oryginalnym jak na markę wydaniu.

Patek Philippe jest jednym z tych wystawców Baselworld, na którego nowości czekają prawie wszyscy (jeśli nie wszyscy) targowi goście. Przeszklony pawilon w Hall 1.0 przez cały czas, od pierwszego do ostatniego dnia imprezy, oblegają tłumy. Nie inaczej jest na prasowych konferencjach, wypchanych do ostatniego miejsca stojącego. Patek to Patek i jakkolwiek trywialnie to brzmi, wiedzieć co nowego robi manufaktura po prostu wypada. Pierwszy z premierowych modeli – rocznicowego, niebieskiego Aquanauta w złocie pokazaliśmy już w detalach TUTAJ. Mój faworyt ma znacznie bardziej klasyczne oblicze.

Ref. 5320G jest najnowszym wiecznym kalendarzem w ofercie PP. Zegarek ma kilka stylistycznych smaczków, które razem z doskonałym, automatycznym kalibrem, czynią go pozycją nr.1 tegorocznej oferty – przynajmniej w moich oczach. Inspiracji firma poszukała w archiwach, wzorując się na modelach z lat 40., 50. i 60. ubiegłego wieku. Pierwszy QP Patka – Ref.97’975 – wyjechał z Genewy w roku 1925. Był to jednocześnie pierwszy naręczny model z tą komplikacją w historii, podwalina pod dalsze eksploracje i warianty tej Wielkiej Komplikacji.

Zacznijmy od mechanizmu, bo to za niego płaci się Patkowi największą część finalnej ceny. Kaliber 324 S Q (S od sekundy, Q od „Quantieme Perpetuel”) bazuje na automatycznym kalibrze 324, z centralnym wahnikiem naciągu. Konstrukcja umiejętnie łączy tradycję i nowoczesność, wyrażaną przez 4-Hercowy balans Gyromax® ze sprężyną włosową Spiromax®, przygotowaną z kompozytu Silinvar®.

Brzmi to może trochę skomplikowanie, lecz konstrukcja kalibru 324 S Q jest całkiem prosta, mocno zakorzeniona w tradycji i precyzyjna. Dokładność chodu Patek szacuje na -3/+2s na dobę i certyfikuje własną pieczęcią jakości „Patek Philippe Seal”. Wieczny kalendarz z kolei pomyli się o raptem jeden dzień na przełomie lutego i marca roku 2100. Nie najgorzej, zwłaszcza że fazy Księżyca są jeszcze bardziej dokładne – 1 dzień różnicy pojawi się dopiero po 122 latach nieprzerwanej pracy. W pełni naładowana sprężyna kalibru da zegarkowi 45h rezerwy chodu.

Zrobiona z 18ct białego złota koperta to z kolei design zainspirowany modelem Ref.2405 sprzed ponad 6 dekad. Z tej właśnie referencji zaczerpnięto trójstopniowe uszy, nadające całości charakteru i życia. Koperta jest wypolerowana i z dwóch stron zamknięta szafirowym szkłem. Górne, mocno wypukłe, wystaje ponad płaszczyznę bezela (tzw. box glass). Widoczna pod nim tarcza ma ciepły, kremowy kolor, zestaw historycznie inspirowanych, arabskich indeksów godzinowych z poczernionego złota, otoczonych wypolerowanymi ramkami i kropki (z tego samego materiału) z luminową oraz czarny ring minutowy.

Układ wiecznego kalendarza jest tradycyjny i prezentuje dzień tygodnia oraz miesiąc w dwóch okienkach na godz.12, analogowy datownik z wkomponowanym weń okienkiem faz na godz.6, wskazanie roku przestępnego w małym, okrągłym okienku na godz.4:30 oraz wskazanie dzień/noc w takim samym okienku na godz.7:30. Czas odmierza para stylizowanych, kształtem przypominających strzykawki (choć to może nie najfortunniejsze porównanie) wskazówek, także wypełnionych luminową, plus centralny sekundnik. Wszystkie trzy zrobiono z poczernionego złota. Cała złota konstrukcja ma 40mm średnicy, 11.44mm grubości (razem ze szkłem) i klasę wodoszczelności 30m. Najważniejsze jednak jest to jak zegarek leży i wygląda na nadgarstku. Ref.5320G w obu przypadkach spisuje się absolutnie znakomicie – jest idealnie zwymiarowany, wygodny, a przy tym „charakterny” stylistycznie. O mechanice nawet nie wspominam, z przyzwoitości.

5320G Perpetual Calendar zestawiono z lekko błyszczącym, brązowym paskiem z aligatora oraz złotym zapięciem motylkowym. Cena na metce nie będzie mała i wyniesie 82.800USD (~325.000PLN), ale do tego, że Patki tanie nie są, zdążyliście się już chyba przyzwyczaić. Poza tym jednym detalem jest bardzo, bardzo ciekawie.