Panerai Luminor Perpetual Calendar GMT Platinumtech

Tomasz Kiełtyka1.04.20251.04.20252 min. czytania

Naszpikowany komplikacją wiecznego kalendarza i wskazania czasu w drugiej strefie Luminor debiutuje w wariancie z półprzezroczystą tarczą, opakowaną w kopertę ze stopu platyny.

Gdyby przyszło Wam wymienić najbardziej znane i charakterystyczne tool-watche, to niemal na pewno w pierwszej piątce znalazłby się Panerai Luminor (o jego historii przeczytacie w artykule #KultoweZegarki: Panerai Luminor). Masywny, stalowy (przynajmniej na początku) i wykorzystywany latami przez wojsko model, za sprawą specyficznego, opatentowanego przez firmę Panerai zabezpieczenia koronki jest rozpoznawalny już z daleka. Natomiast surowość projektu, jego prostota i urok sprawiły, że szwajcarski producent może się dziś poszczycić chyba najbardziej zaangażowaną i wierną grupą fanów tzw. Paneristi.

Specyficzny design ma jednak to do siebie, że z czasem potrafi stać się przekleństwem. Ile bowiem można produkować wariantów w oparciu o ten sam wzorzec, aby nie stać się przy tym nudnym, a jednocześnie zapewnić zyski na oczekiwanym (wciąż rosnącym) poziomie? Dlatego Panerai postanowił już jakiś czas temu nieco poeksperymentować – stąd w ofercie m.in. modele takie jak elegancki, mniejszy, przetestowany przez nas Luminor Due, który miał pomóc w walce o mniejsze nadgarstki. Firma od czasu do czasu przygotowuje też coś specjalnego dla kolekcjonerów, jak np. Luminor Perpetual Calendar Platinumtech z 2021 roku. Na bazie tego modelu powstała teraz nowa odsłona zegarka oznaczona numerem PAM01575.

Półprzezroczysta tarcza i opatentowany stop platyny

44 mm kopertę zegarka (WR 50m) zbudowano z opatentowanego materiału o nazwie Platinumtech, czyli stopu złożonego w 95% z czystej platyny, który dzięki domieszkom jest 40% odporniejszy na zarysowania od standardowej platyny. Pod frontowym, wypukłym szkłem zamknięto półprzezroczystą tarczę w kolorze niebieskim, mającym sugerować silne związki marki z głębią oceanu. Dzięki temu widać część komponentów zamkniętego pod spodem mechanizmu (o którym za moment). Kompozycję cyferblatu tworzą nakładane indeksy z masy świecącej, dwa otoczone białą ramką okienka na godz. 3, z których odczytać można dzień i datę oraz tarczka małej sekundy i 24h ze zintegrowanym wskazaniem AM/PM (na godz. 9). Centralnie zamocowano 3 wskazówki, z czego dwie służą do odmierzania godzin i minut, a trzecia – zakończona trójkątnym grotem – odpowiada za czas w drugiej strefie.

P.4100 – pełen komplikacji i prosty w obsłudze

Mechanicznym sercem zegarka jest kaliber P.4100. Poza wspomnianymi wskazaniami na tarczy, od strony dekla odczytać można rok (w pełnej, cyfrowej postaci), informację czy mamy do czynienia z rokiem przestępnym, aktualny miesiąc oraz rezerwę chodu. A ta – kumulowana w dwóch bębnach sprężyny – wynosi 3 dni. Werk pracuje z częstotliwością 4 Hz, a żeby nie zasłaniać jego architektury i wskazań, Panerai wykorzystał decentrycznie zamocowany mikrowahnik.

Kaliber P.4100 będzie poprawnie wskazywał wszystkie parametry do 2399 roku – później konieczna jest drobna interwencja zegarmistrza. A w międzyczasie z poziomu koronki można ustawiać czas, datę, dzień, miesiąc i rok przestępny – wszystko zarówno do przodu, jak i do tyłu, bez obawy, że coś uszkodzimy. Panerai zastosował szereg zabezpieczeń, które zapobiegają np. zniszczeniu wybranych komponentów na skutek zmiany daty w okolicy północy.

Nowy PAM z półprzezroczystą tarczą, wiecznym kalendarzem i wskazaniem GMT sprzedawany będzie na eleganckim, granatowym pasku ze skóry aligatora. Do kupienia wyłącznie w butikach marki Panerai.