BREITLING Montbrillant 01 Limited
Kolejnym zegarkiem z bogatego portfolio manufaktury Breitling, który zostanie wyposażony w in-house’owy kaliber 01, będzie model Montbrillant. Edycję, podobnie jak wszystkie poprzednie, objęto limitacją.
Tylko kwestią czasu (jak zresztą pisałem już we wcześniejszych artykułach) pozostaje moment, kiedy każdy zegarek z dość bogatej kolekcji marki Breitling pojawi się w wersji wyposażonej we własny, będący niewątpliwą duma firmy, mechanizm z chronografem sygnowany numerem 01. Od daty jego oficjalnego debiutu na BaselWorld, manufaktura stopniowo prezentuje kolejne zegarki wyposażane w ten uznany i doceniany w branży automatyczny kaliber z mechanicznym stoperem. Nowym członkiem rodziny jest model Montbrillant. Podobnie jak poprzednicy, zegarek pojawi się w dwóch limitowanych seriach: 2000 egzemplarzy w stali i 200 w różowym złocie.
Charakterystyczny, stylistycznie zbliżony do kultowego Navitimera, Breitling Montbrillant swoją nazwę zawdzięcza historycznemu budynkowi siedziby firmy. To właśnie w firmowym obiekcie przy ulicy Montbrillant Street w La-Chaux-de-Fonds, w latach 1892-1979 rodziły się pierwsze zegarmistrzowskie kreacje marki, na czele z zegarami pokładowymi dla awiacji i pierwszym naręcznym chronografem z naciągiem automatycznym (rok 1969).
Nowa odsłona chronografu Montbrillant jest praktycznie tożsama z dotychczasowym modelem, za wyłączeniem napędzającego ja, wspomnianego kalibru 01 (z kołem kolumnowym) i transparentnego dekla, w przeszłości kompletnie pomijanego przez firmę. Dostępny w 400-milimetrowej kopercie ze stali lub różowego złota czasomierz wyposażono w srebrną tarczę (Mercury Silver) opatrzoną całą masą przydatnych amatorom lotnictwa funkcji. Stoper posiada centralny licznik sekundowy, wpisany w środek tarczy licznik 1/100 sekundy oraz dwa totalizatory: 30-minutowy i 12-godzinny. Zewnętrzny obrys tarczy wieńczy suwak pozwalający na dokonywanie szeregu lotniczych pomiarów i kalkulacji – w niezrozumiały dla mnie sposób.
Każdy z w sumie 2200 zegarków dostępny będzie na skórzanym pasku lub stalowej bransolecie – dedykowanej jedynie wersji w stali. Prawdopodobnie w późniejszym czasie pojawi się również wersja „seryjna” Montbrillant’a, zapewne już bez szafirowego dekla.
Opracowanie: Łukasz Doskocz