Jaeger-LeCoultre Polaris Chronograph z dwoma nowymi cyferblatami [dostępność, cena]

Magdalena Piekarska2.09.20232.09.20233 min. czytania

Nowa, lakierowana tarcza, zmodyfikowany mechanizm i ta sama koperta z dużą koronką inspirowaną latami 60. XX w. Teraz Polaris Chronograph wygląda jeszcze bardziej intrygująco.

Model Polaris nie jest tak znany jak słynny Reverso i ma dużo krótszą historię. Stworzony w 1968 r. dla zabieganych biznesmenów był reklamowany w doborowym towarzystwie – w zestawieniu z supernowoczesnym samolotem Concorde. Wtedy wydawało się, że zawojuje świat, lecz szybko zniknął z kolekcji marki Jaeger-LeCoultre. Tak samo jak później Concord. Lecz w przeciwieństwie do Concorda, Polaris powrócił.

Pięć lat temu, na 50-lecie Polarisa, Jaeger-LeCoultre pokazał pięć modeli, które dały początek nowej kolekcji, składającej się z szykownych, sportowych zegarków, idealnych do noszenia na co dzień. Teraz nadszedł czas na odważniejszy ruch – nową tarczę chronografu. Każda z pokazanych, dwóch wersji nadaje modelowi Polaris Chronograph całkiem innego charakteru: ta w kolorze głębokiego błękitu wygląda bardziej elegancko, z kolei ciepły, szary odcień oraz pomarańczowe akcenty lepiej podkreślają sportowy styl zegarka.

Pisząc o nowych tarczach Polarisa nie można ograniczyć się tylko do informacji dotyczącej koloru, ponieważ obie są skomplikowanymi konstrukcjami składającymi się z trzech części: środkowej, drugiej, tj. pierścienia z dwoma symetrycznie rozmieszczonymi licznikami (tzw. bi-compax) w ciemniejszym kolorze oraz dużymi, nakładanymi indeksami godzinowymi i cyframi i trzeciej – zewnętrznego pierścienia z podziałką tachometryczną. 

Co więcej, każda z części ma inną fakturę oraz odcień. To efekt ręcznie nakładanych 35 warstw lakieru: w środkowej części i na otaczającymi ją pierścieniu, kolor lakieru przechodzi od jasnego do ciemnego, co nadaje tarczy połysku i głębi. Lakierowanie tych dwóch elementów to długi i wymagający proces, który rozpoczyna się od nałożenia warstwy lakieru bezbarwnego, po której następuje faza nakładania warstwy kolorowej. Dla wykonującego go rzemieślnika, wyzwaniem jest uzyskanie odpowiedniego odcienia oraz tonalnego przejścia między kolorami. Na zakończenie, wszystkie powierzchnie są dokładnie polerowane.

Lakierowane tarcze to nie jedyna nowość. Porównując układ wskazań z poprzednimi wersjami modelu Polaris Chronograph zauważymy mały sekundnik na godz. 9., który pojawił się zamiast 12-godzinnego licznika stopera. Nietrudno się więc domyślić, że nowy Polaris Chronograph ma zmieniony mechanizm. Stworzony we własnej manufakturze, automatyczny kaliber 761 ze stoperem, pionowym sprzęgłem, kołem kolumnowym i 65-godzinną rezerwą chodu, powstał na bazie stosowanego wcześniej kalibru 751 i różni się od niego jedynie małym sekundnikiem. Podobnie jak wszystkie kalibry wytwarzane przez firmę Jaeger-LeCoultre, także i ten musi zaliczyć sześciotygodniowe testy oraz być efektownie wykończony (pod przezroczystym deklem widać m.in. szkieletowy wahnik i mostki ozdobione pasami genewskimi oraz dekoracyjne, niebieskie śruby).

To tyle zmian. Pozostałe elementy są takie same, jak w poprzednich wersjach modelu Polaris Chronograph: wypukłe szkło oraz wymiary (średnica 42 mm i wysokość 13,39 mm) i sposób wykończenia stalowej koperty. Większość jej powierzchni jest szczotkowana, a więc matowa, natomiast wąski pierścień i wszystkie krawędzie zostały starannie wypolerowane. Bez zmian pozostaje też poziom wodoszczelności, czyli 100 m.

I na koniec pasek (zegarek ma oczywiście system szybkiej wymiany). Wersja z ciemnoniebieską tarczą jest oferowana ze stalową bransoletą i czarnym, gumowym paskiem, natomiast wariant z szarą tarczą tylko z dwoma paskami: tekstylnym (w piaskowym kolorze) i gumowym (w czarnym kolorze). W związku z tym, oba warianty różnią się cenami. Ten z szarą tarczą kosztuje 15 500 EUR (~69 400 PLN), natomiast wersja z ciemnoniebieską tarczą – 16 100 EUR (~72 000 PLN).