Czapek Antarctique Passage de Drake [dostępność, cena]
Po nieco niespodziewanym sukcesie pierwszej serii sportowego Antarctique Czapek idzie za ciosem i prezentuje nowe wydanie zegarka, z nowymi cyferblatami i poprawionym mechanizmem.
Kiedy w maju tego roku Czapek zaprezentował światu zupełnie nowy model – Antarctique – nawet sam CEO marki Xavier de Roquemaurel nie był do końca przekonany, jak przyjmie go rynek. Czapek od momentu reaktywacji stawiał na zegarki inspirowane historią i klasycznymi wzorcami zegarmistrzowskimi. Porwanie się na kompletnie oderwany od tego wizerunku marki projekt wymagało nie lada odwagi, nawet jeśli podczepiono go pod ogólny trend na sportowe, zintegrowane zegarki w stali. Antarctique – o którym pisaliśmy w detalach TUTAJ – okazałą się hitem, a sprzedawane w formie zapisów 99 egzemplarzy zegarka rozeszło się w niecały miesiąc. Lepszego dowodu na słuszność koncepcji chyba nie trzeba, a i pokusa, żeby rozwinąć temat była zapewne duża. I oto jest, drugie wcielenie sportowego Czapka – zmienione istotnie w kilku detalach, na lepsze.
W miejsce szczotkowanej tarczy Czapek proponuje tym razem tarczę, która miała się w nim znaleźć pierwotnie. Giloszowany cyferblat ma wzór, który Czapek opisuje jako „Stairway to Eternity” (z ang. „Schody do Wieczności”). Abstrahując od nieco wydumanej nazwy, tarcza ma symetryczny wzór, złożony z malutkich trapezów, tworzących trójwymiarową kompozycję a’la gilosz. Tarcza jest wytłaczana, zaopatrzona w zestaw nakładanych indeksów godzinowych, okienko daty na godz. 6, nałożone logo Czapka i kontrastowy, czerwony trójkącik na ringu minutowym. Dostępne będą cztery kolory: czarny „Black Ink”, niebieski „Deep Blue”, srebrny „Ice White” i szary „Roaring Forties”. W ostatnim wariancie zegarek objęto limitacją do 40 egzemplarzy. Bez zmian pozostała 40,5 mm koperta ze stali (10,6 mm grubości, 120 m WR) ze zintegrowaną bransoletą (z systemem szybkiej zmiany), paskiem z gumy albo ze skóry.
Pod projekt Antarctique Czapek przygotował nowy mechanizm – kaliber SXH5. Oryginalnie zaprojektowany werk zaopatrzono m.in. w mikrorotor – i to on okazał się największą bolączką pierwotnej wersji. Zrobiony z 18ct złota, mały ciężarek nie generował odpowiedniej ilości energii, zastąpiono go więc większym, platynowym wahnikiem. Razem z nowym łożyskiem, system naciągu generuje o 25% więcej energii. Nowe są też elementy dekoracji, na czele z lustrzanym polerowaniem jednego z mostków. Co istotne, SXH5 w nowej wersji trafi również do pierwszej serii Antarctique.
Drugą odsłonę „Antarktyki” Czapek nazwał Passage de Drake. To ukłon w stronę Cieśniny Drake’a, łączącej Ocean Atlantycki ze Spokojnym, jednego z najbardziej niebezpiecznych szlaków żeglownych.
Antarctique Passage De Drake dostępny jest na zamówienie w butiku Czapka w Genewie oraz na www.czapek.com. Pierwsze zegarki trafią do klientów w marcu przyszłego roku. Ponieważ Czapek deklaruje możliwość wykonania jednego zegarka dziennie, będzie można wybrać sobie konkretną datę. Pojawi się także kilka drobnych opcji personalizacji, np. kolor wskazówki sekundnika i grawer na deklu. Niezależnie od wersji, egzemplarz zegarka kosztuje 17 000 EUR (~76 100 PLN).