We wstępie do swojej książki Peter Speake-Marin napisał:
„Niektóre firmy tworzą odmierzające czas produkty, których poziom cenowy może być uzasadniony i powiązany z designem i pewnymi innowacjami. Jednocześnie istnieją zegarmistrzowie, którzy tworzą zegarki reprezentujące ich samych i to, kim są. To oni tworzą autentyczne zegarki, ponieważ ich pasja i droga jaką obierają motywowana jest czymś innym niż po prostu bodziec finansowy.
Wszyscy w jakimś stopniu musimy prowadzić naszą działalność i życie z perspektywy biznesu, jednak różnica między tymi dwiema grupami jest taka, że jedni używają pieniędzy do realizacji swoich wizji, inni zaś tworzą dla pieniędzy. Oba podejścia nie są bynajmniej powodem do wstydu, lecz dzisiaj obserwujemy rozwój nowej ery, przedefiniowującej przyszłość zegarmistrzostwa. To żywa twórczość, zrodzona z pasji współczesnych zegarmistrzów do zegarmistrzowskiej sztuki.”
Peter Speake-Marin, urodzony 43 lata temu w Essex (Anglia) Brytyjczyk, na co dzień mieszkający w Szwajcarii, jest dziś powszechnie uznawany za jednego z najlepszych, współczesnych twórców mechanicznych czasomierzy. Szkolony w Anglii i Szwajcarii zegarmistrz od ponad 10 lat prowadzi swoją własną, niezależną manufakturę – Speake-Marin. W małej miejscowości Bursins przy zachodniej granicy Szwajcarii tworzy w 100% zaprojektowane i skonstruowane własnym sumptem czasomierze, reprezentujące tradycje zegarmistrzowskiej sztuki umiejętnie zespolone ze współczesnym stylem.
W marcu 2010 roku, przy współpracy z Olivierem Margueratem, powstała specjalna publikacja zatytułowana „A Passion For Watchmaking” („Pasja Zegarmistrzostwa”) – prezentacja kariery i twórczości Petera Speake-Marina od jej samych początków, aż po dzień dzisiejszy. Na 300 pięknie wydanych stronach książki znajdziemy kompendium wiedzy nie tylko o samym autorze, ale i o kultywowanej i uprawianej z wielką pasją sztuce tworzenia mechanicznych czasomierzy.
Wspólnie z Peterem Speake-Marinem zaprosiliśmy do udziału w konkursie, w którym nagrodami były 3 wyjątkowe egzemplarze autorskiej, pierwszej książki Petera – „A Passion For Watchmaking”. Wyjątkowe, ponieważ każdy egzemplarz opatrzony jest odręczną dedykacją i autografem autora.
Aby wziąć udział w konkursie, należało odpowiedzieć na pytanie „Jak zrodziła się u Ciebie pasja zegarkowa?”. Wybraliśmy trzy odpowiedzi. Zwycięzcom gratulujemy, a pozostałym uczestnikom dziękujemy za przyłączenie się do zabawy!
Lista laureatów
Rafał Kulesza
Jako niemowlak jak przyssałem się do piersi mojej matki żeby się posilić to widywałem już zegarek na jej ręce. Myślę, że to: tik, tak uspakajało mnie ale wtedy na pewno jeszcze nie zrodziła się we mnie pasja do zegarków. Teraz myślę, że mleko wtedy było dla mnie jednak ważniejsze;)
Jak miałem kilka lat to ojciec pokazywał mi pod kocem jak świeci w ciemności jego Omega. Wow. To było coś! Te fluorescencyjne wskazówki pozostawiły jakąś magię.
Później przyszła I komunia i pierwszy zegarek, który w ogóle nie był przeze mnie szanowany. Śrubokręt i młotek nie pozostawiły złudzeń co do pasji. Wtedy jeszcze jej nie było…
Następny był kwarcowy zegarek przywieziony z Węgier. Koperta była pozłacana a tarcza to była imitacja złotego dolara. Ten zegarek po kilku latach wyzionął ducha i popadł w zapomnienie.
Później nastąpiła kilkunastoletnia przerwa, po której zakupiłem Omegę vintage. Taką z fluorescencyjnymi wskazówkami. Takimi jakie pokazywał mi ojciec pod kocem i ….już sam nie wiem czy to ten właśnie moment czy wszystkie przygody z zegarkami miały wpływ na tą chwile gdzie zacząłem inaczej spoglądać na zegarki. Zacząłem się coraz bardziej interesować zegarkami. Szczególnie Omega stała się moim konikiem. Pochłaniałem każda wiedzę na temat modeli, mechanizmów, produkcji itp. Później kupiłem jeszcze kilka Omeg. Na tej manufakturze jednak nie poprzestałem i kupiłem Gerald’a Gentę. No i się zaczęło. Szukanie wszelkich informacji na temat tego jak się później okazało ponadczasowego designera. Następnymi zegarkami były…….no i wtedy już nie miałem wątpliwości, że zachorowałem. Wielkie zamiłowanie do zegarków i zegarmistrzostwa zabierało mi coraz więcej czasu. Chyba to już był ten moment, o którym można mówić „pasja”.
Damian Hellwing
Jestem osobą, która zanim coś kupi stara się dokładnie poznać dany temat, czytam, oglądam, szukam recenzji, testów. Tak było z pierwszym zegarkiem który chciałem sobie kupić. Zacząłem oglądać różne modele, czytać o nich, poznałem różnice pomiędzy kwarcem a mechanikiem i tutaj zaczął się etap wsiąkania w świat zegarków. Kwestia mechanicznego działania mechanizmów od prostego podawania godziny, do wielkich kompilacji jest wspaniała, jest fascynująca.
Wszystko to działa dzięki jednemu małemu elementowi, sprężynie, mały pasek metalu zwinięty w spirale.
Jak pisał Paulo Coelho „wielkość Boga objawia się w rzeczach prostych.” To właśnie dzięki tej prostej zasadzie działania sprężyny możemy cieszyć się wspaniałym światem wielkich kompilacji, podawania czasu. Mała sprężyna a tyle fascynacji, to niesamowite, to po prostu moja pasja.
Jakub Kot
Być może zainteresowanie zegarkami nie przyszło do mnie wraz z żadną wspaniałą, godną przytoczenia historią. Nie jest to też rodzinna spuścizna. Zainteresowanie narodziło się samo z siebie, trafiłem na nie naturalnie i pozwalałem rozwijać się mu w swoim tempie. Zaczęło się od fantastyki, świata steam-punku, wizji przyszłości alternatywnego świata w którym elektronika nigdy nie zaznała czasów własnej świetności ustępując na rzecz mechaniki. Fascynowała mnie wizja nieskończenie skomplikowanych struktur opartych jedynie na najprostszych prawach fizyki i misternym, niemal boskim projekcie. Dostrzegałem to jako pewną ideę, prostotę i ponadludzką złożoność spotykające się w jednym miejscu, organizm żyjący własnym życiem, w którym wszystko jest od siebie zależne razem tworząc jednak całość. To ta idea, idea maszyn zawładnęła moim umysłem i stąd trafiłem w świat zegarków, praktycznie jedyne miejsce w naszym świecie w którym została ona jeszcze zachowana, a często bywa niezastąpiona. I tak jak lubię obserwować księżyc, słońce i gwiazdy, wizualizować sobie w myślach działanie układu słonecznego, orbity planet i złożony system pozostający w ruchu na wieczność, tak wierzę że mając na ręku zegarek noszę ze sobą mały wszechświat.