W sportowym duchu
Pomiar czasu na potrzeby sportu wyczynowego to dziedzina, w której Longines ma spore zasługi. Ta przygoda zaczęła się niewinnie: od skonstruowania zegarka ze stoperem w 1879 r. Potem poszło już gładko: w 1896 roku na prośbę Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego firma mierzyła czas na pierwszych nowożytnych Igrzyskach Olimpijskich w Atenach. A począwszy od olimpiady w Oslo w 1952 r. czternaście razy była oficjalnym chronometrażystą, ustępując z czasem pola należącej do tego samego koncernu marce Omega.
Pomiary na pierwszych zawodach dalekie były od doskonałości, ostateczne wyniki zależały bowiem od refleksu osób, które obsługiwały stopery. Szczęśliwie dość szybko uporano się z tym problemem i już w 1912 r. na „mityngu gimnastycznym” w Bazylei Longines zastosował elektromechaniczny system do uruchamiania i zatrzymywania stopera, zwany systemem zerwanych nici. Wyglądało to tak: podczas startu biegacz zrywał rozciągniętą nić, która na jednym końcu miała umieszczony specjalny obciążnik. Opadając, ciężarek uruchamiał układ elektryczny, którym przekazywany był impuls do stopera znajdującego się na mecie. Przekraczając linię mety, zawodnik zrywał kolejną nić, która w analogiczny sposób zatrzymywała stoper. W latach 30. nici zastąpiła fotokomórka, czym Longines wprawił w zachwyt cały świat i co zagwarantowało firmie obecność na najważniejszych imprezach sportowych. Z czasem urządzenia pomiarowe były coraz doskonalsze: w 1951 roku wprowadzony został tzw. Photogines, czyli urządzenie umożliwiające wizualizację linii mety, a trzy lata później, czyli w 1954 roku pierwszy, przenośny chronometr z mechanizmem kwarcowym, który wykorzystywany był podczas turniejów w różnych dyscyplinach sportu. Skonstruowany specjalnie do tego typu pomiarów zegar miał spore wymiary: był wielkości małej walizki, ale jego rozmiar nie miał tu większego znaczenia. Ważniejsza okazała się precyzja, z jaką mierzył czas, a ta wynosiła jedną setną sekundy. Co ciekawe, aby mieć stuprocentową pewność odnośnie wahań chodu, przedstawiciele firmy Longines wysłali to nadzwyczajne urządzenie do obserwatorium w Neuchatel. Po przeprowadzeniu specjalnych testów okazało się, że po 24 godzinach pracy, aparatura nie odnotowała żadnych wahań chodu.
Szybki postęp w precyzyjnym pomiarze krótkich odcinków czasowych nastąpił w latach 60. XX wieku. Wtedy, w konwencjonalnych stoperach Longines wprowadził noniusz, czyli pomocniczą skalę pozwalającą na bardziej dokładny odczyt wskazań. Precyzyjna podziałka noniusza pomagała mierzyć dziesiąte części sekundy. Taką skalę miał m.in. pokazany w 1964 roku sportowy model ze stoperem, który opakowany był w beczkowatą kopertę i napędzany ręcznie nakręcanym kalibrem Valjoux 72 z sekundnikiem odmierzającym czas z dokładnością do jednej piątej sekundy.
W latach 70. pomiary opanowała elektronika i od tamtej pory na ekranie telewizora oprócz nazwisk startujących zawodników pojawia się także osiągnięty przez nich czas.
O historii związków firmy Longines ze sportem można by napisać książkę. Od wielu lat zegary Longines widoczne są między innymi na zawodach narciarskich, gimnastycznych, konnych w skokach przez przeszkody i na kortach prestiżowego turnieju tenisowego Roland Garros. I wszystko wskazuje na to, że firma nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.