Hands-On Longines HydroConquest GMT w wersji 43 mm [zdjęcia live, dostępność, cena]

Łukasz Doskocz21.03.202422.03.20245 min. czytania

Do kolekcji sportowych zegarków Longinesa dołączył niedawno odnowiony model z użytecznym GMT. Teraz zegarek ten będą mogli wybrać zwolennicy nieco większych rozmiarów koperty.

Rozmiar – to temat, który w zegarkowym świecie przerabiany jest na wszelkie sposoby i odmieniany, nieustannie, przez wszystkie możliwe przypadki. W ostatnich kilku latach obserwujemy ewidentne odwrót od większych i powrót do mniejszy gabarytów, nawiązujących do historii. Nie oznacza to jednak, że miłośnicy konkretnych zegarków – a tych nie brakuje – zostali kompletnie na lodzie i muszą całkowicie zmienić swoje upodobania. Choć za standard zegarka sportowego śmiało można obecnie uznać przedział między 40 a 42 mm, nie brak propozycji większych i masywniejszych.

Zazwyczaj nie jestem fanem koncepcji, która zakłada tworzenie różnej wielkości zegarków na bazie jednego projektu, bo zaburza to proporcje i na ogół w jednej z wersji wygląda dużo lepiej, niż w innych. Czasem jednak trik się udaje i z operacji powiększenia wychodzi całkiem udany produkt. Dobrym tego przykładem jest najnowsza odsłona HydroConquesta od Longinesa, zaopatrzona w komplikację GMT. Po kilku wizytach na zegarmistrzowskiej siłowni teraz dostępny będzie w sporym rozmiarze 43 mm – który zaskakująco dobrze wypada na nadgarstku.

HydroConquest na nowo

Ponieważ 43-milimetrowa odsłona zegarka zasadniczo tylko rozmiarem różni się od wersji 41 mm – a tę w detalach testowałem już i opisałem TUTAJ – nie będę się rozwodził nad detalami. Przypomnijmy tylko, że w nowym projekcie swojego flagowego „sportowca” Longines przeprojektował delikatnie zewnętrze, dodając mu nieco ogłady, elegancji i klasycznych proporcji. To dalej pełnoprawny nurek, ma więc masywne uszy, osłoniętą, zakręcaną koronkę i obrotowy bezel nurkowy. W porównaniu do poprzedniej odsłony teraz zegarek wygląda nieco bardziej klasowo, bardziej w kanonie tego jak można sobie wyobrażać typowego nurka (WR 300 m, zakręcana koronka) w mniej rasowym, ale wciąż adekwatnym wydaniu.

Najnowsza odsłona HydroConquesta GMT ma więc kopertę powiększoną do 43 mm. Lug-to-lug wynosi 51 mm, ale za to grubość relatywnie niewielkie 12,9 mm. Kolejny raz daje znać o sobie fakt, że grubość koperty bardziej wpływa na to, jak nosi się zegarek, niż jego średnica. HydroConquest GMT 43 z pewnością małym zegarkiem nie jest, ale nosi się zaskakująco dobrze i wygodnie. Mój 17 cm nadgarstek raczej takich gabarytów nie akceptuje, ale w tym wypadku nie protestował. Zasługa to również lekkiego profilu uszu oraz bardzo dobrze zrobionej bransolety.

Jej stalowa konstrukcja złożona została z satynowanych, smukłych ogniw, na bokach wykończonych polerką. Całość schodzi się z 21 mm przy uszach do 16 mm przy zatrzaskiwanym, motylkowym zapięciu z parą przycisków zabezpieczających. Widać w nim solidne wykonanie i dobrze spasowane elementy, a dodatkowo Longines dorzucił bardzo wygodną mikroregulację, dzięki której jednym wciśnięciem ukrytego od spodu przycisku można wyregulować dopasowanie o kilka milimetrów.

Niezmieniony pozostał zamknięty w kopercie (pod pełnym, grawerowanym logo Longinesa deklem) mechanizm. Dalej to znany z wersji 41 mm, automatyczny kaliber L844.5. Werk ma 72 h rezerwy chodu, anytmagnetyczną sprężynę balansową z krzemu oraz taktowanie na 25 500 A/h. Najistotniejsze jest jednak jego prawdziwe GMT, czyli możliwość przestawiania wskazówki godzinowej osobno, bez ingerowania w pomiar czasu ani ustawienie drugiej strefy. Mechanizm ma oczywiście również stop-sekundę pomocną przy ustawianiu czasu, a datę zmienia się „kręcąc” wskazówką godzinową.

Warianty

Równie klasyczna w formie co koperta, jest tarcza oraz bezel modelu HydroConquest GMT 43. Ten drugi zrobiono z ceramiki i tradycyjnie podzielono na 60 minut, z wyróżnionym segmentem pierwszych 15 oraz trójkątem z kroplą z luminowy na godz. 12.

Pod płaskim szafirowym szkłem widać cyferblat w klasycznym układzie, dostępny w jednym z trzech kolorów: czarnym, niebieskim (mój prywatny faworyt) oraz nieco ekscentrycznej zieleni. Kompozycję tarczy stanowią nałożone indeksy godzinowe z luminową, okienko daty na godz. 3 oraz okalający całość pierścień ze skalą 24-godzinną i kolorowym podziałem na dzień i noc. W każdej opcji powierzchnię tarczy ładnie podbija subtelny szlif słoneczny, a dodatkowo w wariancie zielonym aplikacje mają kolor złoty. To jednak opcja dla raczej specyficznego odbiorcy, któremu być może przejadły się już tradycyjne czernie i błękity.

Dostępność i cena

Longines HydroConquest GMT 43 wybrać będzie można – w zależności od opcji – ze wspomniana już, świetną bransoletą, albo równe dobrym paskiem z gumy. Dobrej jakości sportowe paski z różnego rodzaju gumy (silikonu, kauczuku) są moim małym konikiem, i z tej perspektywy ten w wykonaniu Longinesa oceniam na piątkę. Guma jest miękka, odpowiednio cienka, elastyczna i z ładną fakturą oraz płynnym zintegrowaniem z kształtem koperty. Zapina się na zatrzaskiwanego motylka z przyciskami. Opcji tej nie ma jednak w zegarku z zieloną tarczą.

Na stalowej bransolecie HydroConquest GMT 43 kosztować będzie 14 900 PLN. Z paskiem cena nieznacznie spada do 13 900 PLN. Longines nie każe sobie więc dopłacać za nieco więcej zużytych materiałów, bo zegarki kosztują dokładnie tyle, co ich mniejszy wariant. Cena jest za to atrakcyjna, jeśli wziąć pod uwagę jakość wykonania i projektu. Longines, co podkreślałem ostatnim czasy kilkukrotnie, wskoczył na wyższy poziom zegarmistrzowski. Widać to zarówno po detalach wykończenia jak i elementach pokroju zwężanej bransolety, ergonomicznego zapięcia czy ogólnej formy koperty. Marka usadowiona w malowniczym St. Imier każdą kolejną nowością sygnalizuje, że ma ambicje wskoczenia na wyższą półkę, ale na całe szczęście nie robi tego bezzasadnym windowaniem cen, bo idzie za nim po prostu lepszy pod każdym względem produkt. HydroConquest GMT zadowoli każdego sympatyka sportowego zegarka na co dzień, dając przy tym wybór pomiędzy nieco mniejszymi lub większymi gabarytami.